Zima to czas, kiedy urazy ortopedyczne przydarzają się nam najczęściej. Oblodzone chodniki czy zaśnieżone pobocza sprzyjają poślizgnięciom i w konsekwencji kontuzjom. Do tego dochodzą zimowe sporty, które uprawiane bez rozwagi (albo przy braku szczęścia) – mogą zakończyć się wielomiesięcznym leczeniem, a nawet operacją.
Jakie są najczęstsze zimowe urazy ortopedyczne oraz jak się przed nimi uchronić mówią eksperci kliniki ortopedycznej Carolina Medical Center w Warszawie: dr n. med. Tomasz Kowalski – specjalista ortopedii i traumatologii oraz mgr Damian Wiśniewski – fizjoterapeuta.
Pośpiech, nieuwaga i oblodzony chodnik – upadek gwarantowany. Faktem jest, że im lepiej jesteśmy wysportowani, tym konsekwencje upadków będą zdecydowanie mniej poważne. Przy aktywnym trybie życia nasze mięśnie są silniejsze i szybciej reagują, co sprawia, że dolegliwości po upadku są zdecydowanie mniejsze. Ważną rzeczą jest to, by nie wzbraniać się przed upadkiem. Jeśli upadamy na ręce – ważne, by nie były wyprostowane: starajmy się, żeby nie były zablokowane, tylko swobodne i lekko ugięte – wtedy zmniejszamy ryzyko groźnych kontuzji. Zanim wstaniemy – odczekajmy chwilę, żeby zorientować się jakie odnieśliśmy obrażenia w wyniku upadku. Jeśli jesteśmy z osobą towarzyszącą – niech pomoże nam powoli wstać, a jeśli jesteśmy sami – to radzę, by przekręcić się na bok, podeprzeć na rękach i spróbować wstać z siadu klęcznego do góry – wyjaśnia Damian Wiśniewski.
Skręcenie to uraz, podczas którego więzadła ulegają naderwaniu albo zerwaniu. Większość takich przypadków można leczyć zachowawczo; przy odpowiedniej diagnostyce lekarz ustali, które z więzadeł są zniszczone – mówi dr Kowalski. Do najczęstszych tego typu urazów należy skręcenie stawu kolanowego (naderwanie lub całkowite zerwanie więzadeł, co skutkuje utratą stabilności stawu), jak również skręcenie kostki (najczęściej powstaje przy nieprawidłowym ułożeniu stopy na podłożu).
Najczęstsze kontuzje w codziennym funkcjonowaniu to złamania w obrębie kończyny górnej. Gdy upadamy, wówczas próbujemy się chronić – podpieramy się o dłoń, łokieć lub upadamy bezpośrednio na bark. Najczęstsze są złamania w obrębie dalszego końca kości promieniowej, w okolicy nadgarstka. Są to urazy, które w zależności od stopnia przemieszczenia kości leczone są w gipsie albo nastawiane w znieczuleniu: w niektórych przypadkach jeśli mamy do czynienia ze złamaniem wielofragmentowym – to konieczna jest operacja, podczas której nastawienie kości da nam szanse na zrost w prawidłowym ustawieniu – dodaje dr Kowalski.
Złamana noga to jeden z najczęstszych urazów zimowych, który jest efektem upadku na oblodzonym chodniku. Złamaniu może ulec praktycznie każda kość kończyny dolnej, m.in. piszczelowa, strzałkowa, biodrowa czy kość uda. Uszkodzenie tego typu objawia się silnym bólem, szybko postępującym obrzękiem, a ruchomość kończyny jest praktycznie niemożliwa – wyjaśnia dr Kowalski.
Zanim wyruszymy na stok –przygotujmy się do sezonu. Jeśli przez większość czasu siedzimy i nagle oddamy się narciarskiemu szaleństwu, to jest więcej niż pewne, że czeka nas kontuzja. Najlepiej przygotowania zacząć nie 2 tygodnie przed wyjazdem, ale optymalnie 3 miesiące wcześniej. Skupmy się na wzmacnianiu mięśni czworogłowych uda wykonując przysiady czy wykroki, możemy w pozycji leżącej podnosić biodra do góry czy np. stawać na jednej nodze celem poprawienia stabilizacji. Wzmacnianie nóg możemy osiągnąć również dzięki np. wchodzeniu po schodach, codziennym spacerom czy krótkim treningom na rowerkach stacjonarnych – wyjaśnia fizjoterapeuta. Bardzo ważne jest również sprawdzenie sprzętu narciarskiego. Od zeszłego sezonu mogło się sporo zmienić, np. zrzuciliśmy parę kilogramów, lub na odwrót – wówczas sprzęt należałoby dopasować ponownie.
Jeśli przydarzy nam się upadek na stoku i jedyne co odczuwamy to ból bez żadnych poważniejszych uszkodzeń czy tak zwanego „trzasku kości”, to możemy wspomóc się zabiegami fizjoterapeutycznymi . Rozluźnienie tkanek w obrębie stanu kolanowego, krioterapia, zabiegi typu bioptrom, masaże, okłady np. z borowiny lub maści przeciwzapalnej – to najlepsze sposoby na zminimalizowanie bólu i powrót do formy – dodaje Damian Wiśniewski. Jeśli już dojdzie do poważnej kontuzji, to zazwyczaj mamy do czynienia z dwoma rodzajami urazów kolan narciarzy. Pierwsza grupa to złamania w okolicy kości piszczelowej, które powstają w wyniku mocnego wygięcia kolana do boku lub do przyśrodka. W trakcie takiego wypadku kość udowa mocno uderza w kość piszczelową, powodując jej złamanie. Jest to uraz wysokoenergetyczny a złamanie może mieć formę wielofragmentowego. Wymaga jak najszybszej konsultacji ortopedycznej a bardzo często również leczenia operacyjnego – wyjaśnia dr Kowalski.
Drugą grupę urazów stanowią urazy więzadłowe, do których dochodzi w momencie wygięcia kolana do nieanatomicznej pozycji. Więzadło to nic innego jak taśma, która łączy i stabilizuje kości tworzące staw. W obrębie stawu kolanowego mamy m.in. więzadła krzyżowe, które są słabo ukrwione i w związku z tym w przypadku ich zerwania proces gojenia jest powolny – podkreśla ekspert. W wyniku zerwanego więzadła kolano jest luźniejsze, a w przyszłości może nie funkcjonować tak sprawnie jak przed wypadkiem –łatwo się skręcać powodując kolejne kontuzje. W zależności od stopnia uszkodzenia więzadła możemy je leczyć zachowawczo – poddając się rehabilitacji oraz stosując unieruchomienie w ortezie. Jeśli jednak mamy do czynienia z całkowitym uszkodzeniem, wówczas jedyną opcją na powrót do sprawności pozostaje operacja – podkreśla dr Tomasz Kowalski.
Tak jak ważne są przygotowania do sezonu narciarskiego – tak ważna jest codzienna regeneracja po całym dniu aktywności. Świetnie sprawdzą się wszelkie ćwiczenia rozciągające mięśnie dwugłowe, półścięgniste, półbłoniaste, które podczas jeżdżenia na nartach ulegają przykurczeniu. Nie forsujmy się też nadmiernie – jeśli czujemy zmęczenie to zejdźmy ze stoku i odpocznijmy. Zrelaksujmy się w saunie czy jacuzzi – regeneracja organizmu to podstawa by móc kolejnego dnia założyć narty – przekonuje Damian Wiśniewski.